„Kogo to obchodzi?”
Zwariowany – i co z
tego,
Hej uważaj na
głupiego,
I rozważaj jego
słowa,
Jego głowa jest
niezdrowa,
Kity wciska – się
przechwala,
W głowie chyba się
przewala,
Odsunąłem się od
niego,
Chociaż dla mnie był
kolegą,
Nie chcę trzymać z
wariatami,
Bzdury pisze on
nocami,
Może spotka bratnią
duszę,
Się na błędach swoich
uczę,
A do niego nie
dociera,
W życiu drogę sam
obiera,
Tłumaczenie jest na
marne,
Nie mam siły – nie
ogarnę,
Wybrał drogę z
zakrętami,
I się włóczy on za
nami,
Jak go zgubić daj mi
radę,
Już wychodzę – już
nie jadę,
Bo to podróż drugą
klasą,
Pierwsza wiąże z dużą
kasą,
O – wygodny nam się
znalazł,
I wymarzył mu się
pałac,
Wolność słowa więc mu
wolno,
Pragnie żonę bardzo
zdolną,
Jak takiego mam
zrozumieć?
Gdy przez niego można
zdurnieć,
Widzisz jakie ma
pomysły?
Koniec magii – czary
prysły,
Wariat wariat tak w
dwóch słowach,
Szlajał kiedyś się po
rowach,
Dobra kończę to
zbyteczne,
Czas zapomnieć to
konieczne,
Takich kumpli brak w
przyszłości,
Osiwieję do białości,
Jeszcze młody – świat
przede mną,
Trzymam w sobie myśl
tą jedną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz