piątek, 27 lutego 2015

"Czwarty rozbiór"

„Czwarty rozbiór”

Zimna wojna nam się zbliża,
Nasz Władimir się poniża,
Dać szabelkę i przed siebie,
Pokaż jaki kozak z ciebie,
Śmieją tłuste generały,
Dwie światowe wojny dały,
Czyżby trzecia była w drodze,
Na to nigdy się nie zgodzę,
Chcą nas skreślić z naszej mapy,
Te tłuściochy pchają łapy,
Kto ucierpi? – generały?
A zabory kraj zabrały,
I ucierpią szeregowi,
Krew przeleją młodzi zdrowi,
Rusek pcha się z buciorami,
Wygonimy granatami,
Skąd się biorą Ci szaleńcy?
Polska silna więc nie klęczy,
Komunista – czy sadysta,
Z jego strony gra nieczysta,
Cały Sybir ma pod sobą,
Znajdzie taki co ma z głową,
Oficjalny terrorysta,
Nam zatańczy Władek twista,
Niech się u nas nie panoszy,
Wyżej tyłka nie podskoczy,
Atomowe ma głowice,
W górach piją Śliwowicę,
My pójdziemy na strzał pierwszy,
Czy na świecie coś polepszy?
A któż przyjdzie nam z pomocą,
Prędzej skreślą z mapy nocą,
I podzielą nas na Wiśle,
Zachód teraz nic nie piśnie,
Już mieliśmy te traktaty,
Na historii były daty.

poniedziałek, 23 lutego 2015

"Nerwobóle"

„Nerwobóle”

Jak wygląda to na świecie?
I co o tym mi powiecie?
Czy dotyka oburzenie?
Gdy pojawia się zwierzenie,
Czy się zwierzam? – bredzę może?
Właśnie teraz powiem to że,
To że życie daje kopa,
To że światem rządzi ropa,
I wariactwo w parlamencie,
Tu stop klatka – będzie cięcie,
Bo to słowa niewygodne,
Chociaż źródła wiarygodne,
Bzdury, bzdury – wielkie brednie,
A wywody widzę średnie,
Kiedyś siebie obrażałem,
Na swe słowa nie zważałem, 
W mym kierunku szły bluźnierstwa,
Wybaczyłem te cholerstwa,
Być dla siebie sprawiedliwym,
Pół sukcesu – być uczciwym,
Dobrze wiedzieć coś o sobie,
Gdy wrogowie z sobą w zmowie,
Lepiej nie mieć ich w ogóle,
Przez nich tylko głowy bóle,
Głowy bóle – nerwobóle,
Z nimi nie jest już tak czule,
Popędziłem? – czy się zdaje?
Oglądałaś pszczółkę Maję?
Ha – wyczułem co się święci,
Najważniejsze że są chęci,
Jak głupoty – brak tęsknoty,
Czasem przy tym są kłopoty,
Jednak powiedz – jedno życie,
Fajne jak ptak wolnym bycie.

piątek, 20 lutego 2015

"Jubileusz"

„Jubileusz”

Mega mega koleżanka,
Trasa przez las – niespodzianka,
Jubileusz tak wygląda,
Żołnierzowi żołdu MON da,
Się wyróżni? – nieszczególnie,
Tak jak zwykle jest ogólnie,
Jak najszybciej to przekroczyć,
Dwieście – obciach – czas przeoczyć,
I zapomnieć jak najszybciej,
Dwieście pierwszy pójdzie rychlej,
To nie temat na te rymy,
Czasem śnimy kiedy śpimy,
Czasem rzadziej czasem wcale,
Całe życie się czymś chwalę,
Takich często wręcz dołują,
Dołki pod nich podkopują,
Później sami w nie wpadają,
Powiem szczerze – niech spieprzają,
Się zwyczajnie tym nie męczę,
Się uśmiecham – i nie dręczę,
Rozrzut idzie jak z kałacha,
Prędkość już dwa i pół macha,
Jednak jakoś daję radę,
Zdajesz sobie z tego sprawę?
Na wariata – chuligana,
Piło wino się też z dzbana,
A łobuzem nazywałaś,
Czy już o tym zapomniałaś?
Jest masakra – lata lecą,
Co niektórzy czaszką świecą,
Tak niedawno też przedszkole,
Byle było coś na stole,
By jedzenia nam nie brakło,
Wschodni sąsiad to barachło,
Bóg przed wojną niech nas chroni,
I świat szybko tak nie goni.

środa, 18 lutego 2015

"Nieuk i niedorajda"

„Nieuk i niedorajda”

Nie mam nic co mógłbym Ci dać,
Bo czy wczoraj mogłaś mnie znać?
Z esemesów to jest pewne,
Los podsuwał dziewczę jedne,
To nie było jednak dane,
Między nas postawił ścianę,
Była nie do przeskoczenia,
Pułap nie do przekroczenia,
Tak wybrałem więc samotność,
I kieruje mną roztropność,
Wiem że będzie coraz trudniej,
Chociaż żyję lepiej – schludniej,
Czas pokaże – coś ułoży,
Najwidoczniej to znak Boży,
Jak go czytać? – odszyfrować?
I rozsądek jak zachować,
Ścieżka życia gdzieś prowadzi,
Mądry jakiś mi doradzi,
A jak zbłądzę to nawrotka,
I tak idzie druga zwrotka,
Dalej smęcić jak w poprzedniej?
Może zacząć ostrzej – wredniej?
I tak zrobię dla odmiany,
Będę rano nie wyspany,
Cięty język nic dobrego,
Się domyślasz pewnie tego,
A być miało tak okropnie,
Okazuje się zalotnie,
Tak kończymy zwrotkę drugą,
Nieciekawą i niedługą,
W trzeciej o czym pisać chcemy?
Ze mnie nieuk to już wiemy,
I w ogóle niedorajda,
Kończę pisać choć to frajda,
Mimo błędów i pomyłek,
Każdy walczy o swój tyłek,
Chce dla siebie jak najlepiej,
I nie kupi kury ślepej,
I tak samo kota w worku,
Daję sobie czas do wtorku,
Czas na swoje przebudzenie,
Spraw od nowa przemyślenie.

poniedziałek, 16 lutego 2015

"Rozstania i powroty"

„Rozstania i powroty”

Świat naprawdę jest złowrogi?
Już do domu mam pół drogi,
Fajnie było – już minęło,
Chociaż ledwo się zaczęło,
Wiesz że ciężkie są rozstania,
Oczywiście – bez gadania,
Cóż poradzić – życie trudne,
I czasami bywa złudne,
Też przeżywasz to co roku,
Się oddalam krok po kroku,
Więc dlaczego świat rozdziela,
Jak w kimś masz już przyjaciela,
Co gdy chodzi o bliskiego?
Wtedy pytać masz dlaczego?
A rok rocznie coraz starsi,
Się domyślam też wytrwalsi,
Za dzieciaka już tak było,
Wtedy też się tak tęskniło,
Nerwy również nas szarpały,
Oczy jednak nie płakały,
I nie płaczą w dzień dzisiejszy,
Chociaż ból nie wcale lżejszy,
Nie zrozumie kto nie przeżył,
Ktoś nierówno wszystko mierzył,
Wiem odbije się dobrocią,
Jak zostanie siostra ciocią,
Czy się spełnią jednak słowa?
Czy mi przyjdzie mówić szkoda?
Życie chyba drogę wskaże,
Z czasem wszystko się okaże,
Różne w życiu niespodzianki,
Ja Wam mówię koleżanki,
Tu serduszko – tam serduszko,
Choć nie szepczę nic na uszko,
Jednak trzeba brać do dzieła,
By dokonać arcydzieła.

wtorek, 10 lutego 2015

Więc tak to wygląda

„Więc tak to wygląda”

Ciężka sprawa – ciężkie życie,
Wejdziesz na szczyt – co po szczycie?
Spójrzmy na to tak uczciwie,
Nie wygląda sprawiedliwie,
Na co jednak się użalać,
I przyczyny te ustalać,
Więc do góry zadrzyj głowę,
Zwiększ wysiłek o połowę,
Bozia wszystkim coś daruje,
Co jest dla mnie? – że rymuję?
Jak mówiłem jeszcze szukam,
Tutaj kukam – i tam kukam,
Co ja zrobię? – kilka rzeczy,
Lubię – no czy ktoś zaprzeczy?
Horyzonty są szerokie,
Idę wody na głębokie,
Lecz zarzucę gdzieś kotwicę,
Głos oddaję na prawicę,
To jest ściema – nie oddaję,
Z polityki nic nie czaję,
Haha znalazł się mądrala,
Się od takich trzymaj z dala,
 Politycznie się wymądrza,
Na wybory nie podąża,
Słuchaj słuchaj – dobrze radzę,
Dobrze w życiu się prowadzę,
Choć bywały różne czasy,
Rockoteki  i hałasy,
Się usiadło już na tyłek,
Chociaż w życiu był już schyłek,
Czasy przeszłe mieć tą pewność,
Ja i ja to wielka jedność,
Pewnie, chcę by się zmieniło,
By się milej trochę żyło,
Chociaż ciągle gnam pod górkę,
I z rozrywki mam powtórkę,
Kiedyś wyjdę na tę prostą,
Co kochałem – te dorosną.

sobota, 7 lutego 2015

"Fajna dziewczyna"

„Fajna dziewczyna”

No tak bywa – i co z tego?
Proszę pokaż mi winnego,
Wskaż go palcem wskazującym,
Dawno jestem niepalącym,
To margines wypowiedzi,
W głowie jednak gdzieś to siedzi,
Boli jednak ta świadomość,
Lecz rozwija się znajomość,
Krok po kroku choć pomału,
Dobrze widzisz że brak szału,
Skąd się bierze ta krytyka?
Chyba niesie ją logika,
Kiedyś może zniweluję,
Kiedyś może to sprostuję,
By to widzieć jak na dłoni,
By móc stwierdzić – to nie oni,
Trochę w wszystkim tu abstrakcji,
Więc spodziewam się reakcji,
Minut dziesięć lub piętnaście,
Piszę często o kontraście,
Spodziewanie – lub mniej chętnie,
Się naprawdę czuję świetnie,
Może lekko przesadzone,
Będzie to mnie nagrodzone,
Może spotkam się z protestem,
To co piszę jest z atestem,
Norma widzisz że unijna,
Uciesz mocno – zdrowie pij na,
Wybujana wyobraźnia,
Popularna wodna łaźnia,
I tematu się nie trzyma,
Fajna z Ciebie jest dziewczyna.

piątek, 6 lutego 2015

„Na sportowo bez złej miny”

„Na sportowo bez złej miny”

Zostawiłem świat za sobą,
Gdy ruszyłem w końcu głową,
Wszystkie te niepowodzenia,
Wszystko to co od niechcenia,
I choć masa ciała rośnie,
Jednak czuję się radośnie,
O problemy jestem lżejszy,
Z roku na rok poważniejszy,
Ciężko nazwać to słowami,
Gdy kieruję się zmysłami,
A to zawsze pozytywnie,
Kiedy żyje się aktywnie,
Żyjmy zawsze na sportowo,
Bo to miło jest i zdrowo,
A marzenia spełnią same,
Jeśli nam naprawdę dane,
Czas pokaże – się uwierzy,
Pobiegałem – umysł świeży,
Coś dobrego – powiem śmiało,
Jutro pójdę – dzisiaj mało,
Dziś nie zbudzę i nie wkurzę,
Może jednak się tak łudzę,
By zła mina nie gościła,
I o miłą by prosiła,
Teraz piszę o tej porze,
Dotleniłem się na dworze,
Ślę energię pozytywną,
By nie zbudzić Ewę bidną,
Sobie grabię – minusuję,
Jakoś kiedyś to sprostuję,
Wytłumaczę jak to było,
No i znowu będzie miło,
Czas jest czasem i przemija,
Już dziewiąta wnet wybija,
A niedawno się budziłem,
Kupę życia tak straciłem,
Kupę życia tak przespałem,
Kiedyś powiem że nie chciałem.

czwartek, 5 lutego 2015

"Biegam"

„Biegam”

Zapomniałem całkowicie,
Że się dobrze dziś bawicie,
Jeszcze dodam promyk słońca,
A zabawy nie ma końca,
Biegam – bawię się w ten sposób,
Biega coraz więcej osób,
I zachęcam też Was mili,
By pobiegać w wolnej chwili,
By dotlenić swoje ciało,
By powiedzieć było mało,
Nic trudnego każdy może,
Miejsca dużo jest na dworze,
Nie od razu maratony,
Na swą miarę być spełniony,
I zależy od człowieka,
Jak ta podróż jest daleka,
Więc wyczujcie swoje siły,
A świat stanie bardziej miły,
Ze spokojem pomalutku,
Biegać dużo aż do skutku,
Sami cele obierzecie,
Sami do nich też dojdziecie,
Czegoż życzyć? – powodzenia,
W sporcie szczęścia i spełnienia,
Ja zacząłem – też możecie,
By w radosnym mieszkać świecie,
Żeby lepiej sypiać w nocy,
Być dalekim od przemocy,
By poprawić swe krążenie,
Do pisania mieć natchnienie,
Bieg – zabawa – więc próbujcie,
I otyłość tym hamujcie,
Żeby Polska szczupła była,
Bo w narodzie moc i siła.