niedziela, 20 sierpnia 2023

"AI" mądrala

No i bana - wyhaczyłem,
Ja się jednak - z tym liczyłem,
Niby wolność - wolność słowa,
A na łące - ryczy krowa,

Mam to w nosie - mam to w nosie,
Bo to z pisu - są te łosie,
Uraziłem - tego wodza,
Co nadaje się - do woza,

Czuję czaczę - i nie płaczę,
Bo niewiele - przecież znaczę,
Jestem ludzik - jeden w świecie,
I czy chcecie - czy nie chcecie,

Nie zamkniecie - mojej buzi,
Mi się chyba - to nie znudzi,
Lecz zostawiam - politykę,
Bo mam swoją - swą logikę,

Mam mądrości - może dziwne,
Twoje oczka - pewnie piwne,
Takie właśnie - takie lubię,
Się czasami - w życiu gubię,

Przewodnika - potrzebuję,
Lata długie - już próbuję,
Nie wychodzi - po omacku,
Nie wychodzi - po kozacku,
A liczyłem - kiedyś wady,
Do tysiąca - dałem rady,
I się w końcu - pogubiłem,
Gdzie ja byłem? - gdzie ja żyłem,
Moje oczy - już zmęczone,
Dwie pieczenie - upieczone,
Jak w przysłowiu - ogień jeden,
Pędzę znowu - pędzę biegiem,

Czy dostanę - znowu bana,
Nieczystości - puści tama,
Się wyleje - czar goryczy,
Najmądrzejszy - ten co krzyczy,

Mówię szeptem - mówię cicho,
No a niech mnie - niech mnie licho,
Niby spokój - i harmonia,
Kiedyś spadłem - spadłem z konia,

Jeszcze dwa dni - i do domu,
Niepotrzebne - to nikomu,
Urlop kończy się - pomału,
Zgrzeszę mówiąc - nie ma szału,

Bo jest fajnie - się podoba,
Choć za szybko - płynie doba,
I czekamy - życie płynie,
No a z czego - Lucjan słynie,

No ma utwór - od Kazika,
Wróci tutaj - tak wynika,
Jeszcze kiedyś - tutaj wrócę,
Często często - sobie nucę,

Wracam wracam - już na ziemię,
Odzyskuję - swe natchnienie,
Drugą dobę - już to składam,
Chociaż bitu - nie podkładam,

Trochę takie - to ubogie,
No bo siedzę - nic nie robię,
Mógłbym pytać - pytać AI’a,
Jak to robi - cała zgraja,
By ułożył - coś swojego,
Po co niby - mam coś swego,
Pod tym mogę - się podpisać,
No i Tobie - teraz wysłać.

piątek, 18 sierpnia 2023

"Podziały"


Teraz tylko - coś dla Ciebie,
Ja o piekle - Ty o niebie,
Nazywają - mnie Lucjanem,
I nie jestem - karakanem,
Polityka - ucho boli,
Jednak wczuwam się - do roli,
Jak najdalej - od tych dzbanów,
Mamy biednych - No i panów,
Podzielili nam - kraj cały,
Jak był problem - to był mały,
A cóż teraz - ja Cię proszę,
Tych baranów - ja nie znoszę,
Wrzucę to na - internety,
Tak daleko - od poety,
No i będę - znów wyklęty,
Niż dyrektor - bardziej święty,
Ma pałace - łajza jedna,
Gdzie jest teraz - klasa średnia?,
Pchają hajsy - do Torunia,
I za kasę - jest komunia,
Nie chcę mi się - denerwować,
I nie będę - finiszować,
Niech mi dają - dają bana,
W przeciwieństwie - od barana,
To posiadam - coś pod czaszką,
I się brzydzę - każdą kaczką,
Co to kota ma - za żonę,
Bo to jakieś - jest zboczone,
Mam poglądy - się nie wstydzę,
I jak widzisz - czasem szydzę,
Bo już dosyć - jest łajdactwa,
Nie chcę w Polsce - już matactwa,
Dają przykład - dają z góry,
I nie kradnie - pokaż który,
Czy to sport jest - nasz rządowy,
I za wszystko - te nagrody,
Się odpalam - się czasami,
No bo jechać - czas z dziadami,
Osiem wiosen - to za długo,
A rząd miał być - naszym sługą,
Cóż się w Polsce - porobiło,
Się w więzieniach - za nią gniło,
Cóż zrobili - ci złodzieje,
Sponsorują - kaznodzieję,
Nie ma kasy - na leczenie,
Ludzie muszą - ruszać ziemię,
Żeby dzieci - nie cierpiały,
By z nakrętek - leki miały,
Musi bomba - tutaj walnąć,
W łepetyny - durniom palnąć,
Bo nie będzie - dobrze w kraju,
Kiedy oni - jak na haju.