czwartek, 29 stycznia 2015

"Cal po calu w stronę niebios"



"Cal po calu w stronę niebios"

Ile w życiu przejdę cali?
widzę siebie gdzieś w oddali,
do myślenia prowokacja,
się postaram - szybka akcja,
szukam jakie uszkodzenia,
trochę mam do powiedzenia,
błądzą myśli po pokoju,
to nie daje mi spokoju,
łapię w garści je w pośpiechu,
trzy minuty na bezdechu,
czekaj czekaj - jeden złapię,
czemu mało tak potrafię?
czy to wina własna - moja?
pewnie raczej że nie Twoja,
po co plączę w swoje życie?
więc jakiego mnie widzicie?
jednak jakaś to różnica?
rymowanie mnie zachwyca,
zawsze jakaś to pamiątka,
nie udaję niewiniątka,
tu coś dodam - tam dokleję,
Ewa z tego się pośmieje,
dzisiaj kończę przed obiadem,
teraz muszę być przykładem,
zdrowy życia tryb prowadzić,
by znów Boga nie obrazić,
może wezmę się za siebie,
bo chcę kiedyś spocząć w niebie,
dobra dobra już weselej,
by żyć zacząć trochę śmielej,
trochę trochę Ci opowie,
to co siedzi w jego głowie,
chyba Ciebie to nie wkurza?
bo różnica jest to duża,
jeśli tak to już przestanę,
sama powiedz - zakazane?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz