„Choroba
cywilizacyjna”
Miał chłop sposób
bardzo prosty,
Sięgał dna i
wodorosty,
Tłumaczyłem wiele
razy,
On się uparł – na
obrazy,
Tworzył przecież tak
podobnie,
Było jemu z tym
wygodnie,
Inna też tworzyła
sztukę,
W śpiewie brała swą
naukę,
A mnie bierze dziś
głupawka,
To przypadłość jest
nierzadka,
Ludzi dużo to
przeżywa,
Będzie lato – będą
żniwa,
Może naprzód dziś
wybiegam,
Nie wiem czego się
spodziewam,
Po tej durnej
paplaninie,
Faza prawie jak po
winie,
Alkoholu już nie
tykam,
Z taką modą się
spotykam,
A że inni robią
swoje,
To ja różne mam
nastroje,
I mi tego nie
zabronisz,
Za czym całe życie
gonisz?
Bo ja biegnę tak bez
celu,
Takich jak ja biegnie
wielu,
I pisarze i malarze,
Włóczykije i
rzeźbiarze,
Marzy każdy o elicie,
Życie gna nas po
orbicie,
Ciężki żywot – cóż
poradzić,
Trzeba jakoś go
prowadzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz