piątek, 1 listopada 2024

„Żegnam i witam 😊😊😊”


Coś napisać - dziś się przyda,

Cicho - cicho - bo się wyda,

Płynę dzisiaj - gdzieś w nieznane,

Co jest w życiu - mi pisane?

Pobiegałem - czy widziałaś?

Na rowerku - dziś śmigałaś?

Jak Cię budzę - to wyzywaj,

Tylko durniem - nie nazywaj 😉,

Jak to widzisz - Droga Aniu,

Bo ja mistrzem - jestem w spaniu,

Szukam kogoś - do czytania,

Gdy układam - te litania,

No i przyznam - że to lubię,

Kiedyś była - siła w stówie,

Czasy jednak się zmieniają,

Inne laski - to czytają,

Ciężko znaleźć - miłość życia,

To nie problem - być dla bycia,

Ale po co - Ciebie pytam,

Sam już nie wiem - żegnam? - witam. 😀

Kamil Sanocki 😊😊😊 

niedziela, 27 października 2024

"Zgubić w pasie"


Czy to ma sens - że się trudzę,
Pewnie już Cię - trochę nudzę,
Życie takie jest - niestety,
Ciężkie życie - bez kobiety,
Ciężkie życie - na tym świecie,
Ja to wiem - i Wy to wiecie,
Pewnie ludzie - już się śmieją,
Że ja żyję - wciąż nadzieją,
Kto się śmieje - ten się śmieje,
A wiatr zawsze - w oczy wieje,
Całe życie - jest przede mną,
Znajdę jeszcze - kurkę biedną,
Która to mi - przypasuje,
Ciągle walczę - i próbuję,
Pewnie teraz - beczkę kręcisz,
Pewnie jak ja - też nie smęcisz,
Się powieki - ciężkie robią,
Ludzie swoją - rzepkę skrobią,
A ja skrobię - właśnie swoją,
Byki życia - się nie boją,
Tak trafiło - znak zodiaku,
Prawie zawsze - jest w ataku,
To jest jednak - bez znaczenia,
Takie moje - majaczenia,
Dziś brakuje - mi natchnienia,
Dziś masz z głupim - do czynienia,
Kończę zaraz - tą rozprawkę,
Chcę zaprosić Cię - na kawkę,
Dziś przebiegłem - małą rundę,
Czas pobiłem - o sekundę,
Nie zależy mi - na czasie,
Chcę po prostu - zgubić w pasie,
Czuć się trochę - bardziej zdrowy,
Przygotować - do połowy,
Jednak nie chcę - robić wstydu,
Przez coś na co - nie mam wpływu

sobota, 26 października 2024

„Podolski”

Kilka dni już - nam minęło,

Czas napisać - jakieś dzieło 😀,

To za mocno powiedziane,

I na sukces - nie skazane,

Robię błędy - piszę zdania,

Nie mam głowy - do pisania,

Lecz nikt za mnie - nic nie zrobi,

Pobiegają - dzisiaj nogi,

Chodzi dzisiaj - o niedzielę,

Mógłbym mówić - Ci Aniele,

Nie wiem jednak - czy się godzisz,

Co na co dzień - no co robisz?,

Ja studiuję - robię szkołę,

Miałem lufę - jak stodołę,

Dawne lata - dawno temu,

Piszę dziwnie - po jakiemu?,

No a jak to - język polski,

Dawny sąsiad - był Podolski,

Poskładało się - natchnienie,

A czas zrobić - sobie siemię,

Pewny siebie - świat kołysze,

A ja o nim - pierwsze słyszę,

Cisza w głowie - łeb rozwala,

Decybeli - braknie skala,

Nie zrobiłem - jednak rundy,

Przeważyło - pół sekundy,

I zachodzę teraz - w głowę,

Jak napisać - tą połowę,

Z górki zawsze - jakoś leci,

Kiedy księżyc - w nocy świeci,

Moje myśli - są w kolejce,

Wyobraźni - puszczam lejce,

Jeszcze trochę - tu dołożę,

Bo jak tworzę - no to tworzę,

Choć za mocno - to nazwane,

Piszę jednak - tak mi dane,

Nie jest jednak - to profeska,

A historia - trochę czeska,

Lepiej byłoby - film czeski,

Ja zielony - i niebieski,

Purpurowy - i sinieję,

Zawsze - zawsze - mam nadzieję,

Kończę jednak to - na razie,

Lecę kąpać się - na gazie 😊😊😊😊😊😊.

Kamil Sanocki 😊😊😊😊 

piątek, 25 października 2024

„Czytasz, czy nie?”


Choć nie czytasz - tego wcale,

To ja piszę - Tobie stale,

Jesteś piękna - jak kwiat róży,

Się niejeden - pewnie dłuży,


Mi się również - też podobasz,

Choć od siebie - nic nie dodasz,

Nie odpowiesz - na pytania,

Dziś mam wenę - do pisania,


No więc kilka słów - od siebie,

Dawno temu - byłem w niebie,

Powróciłem - tu na ziemię,

Czy ja kiedyś - czy się zmienię,


Mam co chciałem - choć nie miałem,

To się swego - doczekałem,

Było dobrze - czy za dużo,

Nic dobrego - mi nie wróżą,


A obijam się - ostatnio,

I chcę poznać - duszę bratnią,

Wiem że nie znam - Ciebie wcale,

No i trochę - się tu chwalę,


Trzeba jednak - ryzykować,

I się niczym - nie przejmować,

Liczyć - jutro - będzie lepsze,

Wiem co myślisz - ale pieprzę,


A wyrwało się - z kontekstu,

Moje wersy - bez atestu,

Wysyłałem - do sprawdzenia,

I wyszedłem - na jelenia,


Nic nowego - wiele razy,

Jak startować - to od bazy,

Wiersze łatwiej - mi się pisze,

W prozie pustka - czuję ciszę,


A projekty - mam przed sobą,

Jaką w życiu - idę drogą,

Się wydaje - że na skróty,

Się wydaje - że napruty,


A jak piwo - zero zero,

Lubię jeździć - jako kiero,

Lubię jazdę - cóż poradzić,

W życiu trzeba - się prowadzić,


No i transport - z tym związany,

Choć na sukces - nie skazany,

Go studiuję - i się staram,

I granice swe - ustalam,


Palę mosty - brak odwrotu,

Brnę przed siebie - bez polotu,

I od wschodu - do zachodu,

Brnę przed siebie - brnę do przodu,


Się nawinął - temat długi,

Się paliło - kiedyś szlugi,

W dniu dzisiejszym - jednak kończę,

Pozdrowienia - tu załączę 😀.


Kamil Sanocki

czwartek, 17 października 2024

"Mamy imieniny"

 Wena w nocy - pierwsza klasa

A się staram życie całe

To jak mieć w rękawie asa

Poświęcenia duże małe


Jak jest przecież wszyscy wiemy

Robię tyle ile mogę

Tak naprawdę - tak bez ściemy

Kto mi wskaże moją drogę?


Prosty człowiek - życie trudne

A ja szukam wciąż mentora

Życie czasem jest tak nudne

Nie mam w sobie nic z bachora


Bo rodzice mnie kochali

I to mówię teraz szczerze

Dobrze zawsze traktowali

I traktują i w to wierzę


Dzisiaj mamy imieniny

I jej składam te życzenia

Dobra często nie widzimy

Ja nie życzę od niechcenia ❤️❤️❤️


Kamil Sanocki






środa, 16 października 2024

„Mam zasadę - dawać radę”



Kochać znaczy bardzo wiele
I zależy od nas samych
A odeszli przyjaciele
My bierzemy jeńców rannych
A niewiele tak potrafię
No bom prostym jest człowiekiem
Kropla życia ciągle kapie
Niby mądrzejemy z wiekiem
U mnie jednak to nie działa
No bo błędy ciągle robię
A się Polska cała śmiała
Najważniejsze jednak zdrowie
A mnie kocha tak niewielu
Mógłbym zliczyć - palce dłoni
A nie ciągnie do burdelu
Bo zwyczajnie Lucjan stroni
Ma swą klasę i zasady
Trzymam się ich w swoim życiu
Niepotrzebne mi porady
Się mówiło dawniej „ciciu”

Kamil Sanocki








„Nasza Ojczyzna”


Już minęło - trochę czasu,

Po sezonie - jest brak lasu,

I naginam - na rowerze,

No a w życiu - jak w pokerze,


Raz dziesiątka - para asów,

Z angielskiego - nie znam czasów,

Choć się kształcę - w tym temacie,

Co takiego - co Wy macie,


Że tak ciągnie to - człowieka,

No i lepsze - niż apteka,

Dobre jest to - na bolączki,

Jedna chwila - i obrączki,


Na rowerze - stacjonarnym,

W przedstawieniu - teatralnym,

Macham sobie - kilometry,

Zapomniane - dawno getry,


Kiedyś w piłkę - pogrywałem,

Dawno temu - zapomniałem,

Teraz kręcę - na rowerze,

Mam zakwasy - mówię szczerze,


W piątek sobie - odpuściłem,

Wcześniej cztery dni - jeździłem,

Tu początek mam - sezonu,

A gdzie ćwiczę - jak gdzie - w domu,


Film zapuszczam - i trenuję,

I się niczym - nie przejmuję,

Czytam książki - walę ściemę,

A jak piszę - to mam tremę,


Ciężej chyba - spojrzeć w oczy,

Się fortuny - koło toczy,

Raz jest bankrut - raz nagroda,

Raz jest kłótnia - a raz zgoda,


W szkole małe - zaległości,

W naszej Polsce - brak przyszłości,

Jednak nasza - tu Ojczyzna,

Każdy rację - mi tu przyzna. 😊


Kamil Sanocki 😊



wtorek, 15 października 2024

„Dar od życia”

Życie darem - choć nie zawsze 

Jednak czasem komplikacje

Można czasem dostać w paszczę

Na stojąco też owacje 


Życia boją się ci tchórze 

Co to żyć swoich nie znają 

Bo problemy - małe - duże 

No i ludzie mało czają


Też nie jestem błyskotliwy 

Lecz porządny - tak uważa 

Człowiek czasem nieszczęśliwy 

Różnie w głowie swej rozważa 


A spokojny że z natury 

Bo takiego siebie widzę 

A zna mnie tak mało który 

Z pozostałych tylko szydzę 


Co to mają o mnie wiedzę 

Co to w książkach wyczytali

Jednak w głowach ich nie siedzę 

W mojej siedzą pozostali 😊😊😊


Kamil Sanocki



„Pewne zasady”




Tania ściema - kupa nerwów,

Jak jest tenis - nie brak serwów,

Wszystko jakoś - się to toczy,

Tylko czasem - bolą oczy,


Bolą oczy - od niespania,

Więc zaczynam - rymowania,

Czemu niby - liczba mnoga,

O to pytam - dokąd droga,


Bolą ręce - bolą nogi,

Ktoś przyprawia - chyba rogi,

Się tak łatwo - nie poddaję,

Chociaż głupi - mało czaję,


Się wymyka - spod kontroli,

A ten Lucjan - znów biadoli,

Sesja już - pomału rusza,

A do czego - i kto zmusza,


Iść do przodu - czas z postępem,

A niedziela - też jest świętem,

No bo przecież - się nie robi,

A się każdy - nad czymś głowi,


Opadają już - mi ręce,

Ile można - chcieć w podzięce,

Hulaj dusza - piekła nie ma,

No a piękna - nasza ziemia,


Puchną ręce - puchną dłonie,

Od pijaństwa - przecież stronię,

Różnie w życiu - to bywało,

Zawsze jednak - zawsze mało,


Zwykły przecież - ja chłopaczek,

Bym powiedział - że prostaczek,

Się nie klei - to do kupy,

Jaka firma - zwykłe słupy,


Kręcę trochę - kilometrów,

Zaległości - mam z projektów,

Jednak wszystko - to nadrobię,

Słowo daję - daję sobie,


A czym słowo - no czymś ważnym,

Człowiek musi - być poważnym,

Jednak przecież - bez przesady,

Chociaż trzeba - mieć zasady.


Kamil Sanocki

niedziela, 13 października 2024

„Brak podstaw”


A zamulać - czasem fajnie,

Jak to mówią - szansę daj mnie,

Nie nalegam - bo brak podstaw,

W sytuacji mojej - postaw,


Ze mnie trochę - świrek taki,

A przecieram - szczęścia szlaki,

Co to były - metafory,

Bo z językiem - problem spory,


Chociaż czwórka - zawsze była,

No a pani - średnio miła,

Szczęścia zawsze - brakowało,

Śpi się długo - bo się spało,


Nie lubiły - polonistki,

Czy polubią - alpinistki,

Zero podstaw - pomysł marny,

A czytałem - temat karny,


Książkę taką - o klawiszu,

Mam daleko - do finiszu,

A start zawsze - różny bywa,

Jak Ci mówić - no jak Ryba?, 😉


Se pozwalam - czas mi leci,

W stawce teraz - byłem trzeci,

Się na stypę - załapałem,

Się udało - radę dałem,


A ten semestr - to masakra,

Nie ma ściemy - nawet akra,

Projekt miałem - za projektem,

Sam robiłem - powiem szeptem,


To się chwali - głośno mówię,

Nie znam Cię - a już Cię lubię,

Bo natchnienia - dajesz wiele,

No a ze mnie - niezłe ziele,


Już wyrosłem - już minęło,

Się skończyło - nim zaczęło,

Język prosty - umysł ścisły,

I pomysły - dawno prysły,


Lubię mnożyć - i dodawać,

Językami chciałbym - władać,

A ja polski - ledwo umiem,

Słów praktycznie - nie rozumiem,


A angielski - to jak Kali,

Tego przecież - się nie chwali,

Kali być - i Kali robić,

Kali głowić - by zarobić,


No a Lucjan - tak podobnie,

I dżinsowe - nosi spodnie,

No dresowe - do biegania,

Byle dotrwać - do śniadania,


No a później - już poleci,

I nie dalej - tylko trzeci,

Forma pracy - na cudaka,

Chciałem dawno - mieć składaka,


No górala - to marzenie,

Łza się kręci - na wspomnienie,

Fajnie było - za dzieciaka,

Bez problemów - frajda jaka,


Teraz też jest - nienajgorzej,

Się wyrwałem - z dziury nożej,

No i temat - tu zamykam,

Na spokojnie - i nie fikam 😊




sobota, 12 października 2024

„Sami święci”

Mądre słowa - gdzie ich szukać?

Mądry Polak jest po szkodzie 

I do których serc zapukać?

By nie zostać znów na lodzie 


Tyle lat mi nie wychodzi 

Jednak ciągle jest nadzieja 

Tak naprawdę nic nie szkodzi 

W mojej głowie tylko breja


Jestem raczej ugodowy 

I nie szukam awantury 

Chyba dosyć pomysłowy

Jak niemało - mało który 


Się nie chwaląc i nie żaląc

Piszę swoje długie lata 

Czasem jednak mosty paląc 

A to nie jest koniec świata 


By na nowo go odtworzyć 

Trzeba dużo - dużo chęci 

A jesteśmy by się mnożyć 

A na zewnątrz wszyscy święci 😊



Kamil Sanocki

"Chwyta pióro

Raz kolejny - chwytam pióro,

A za oknem - szaro - buro,

Mega jednak - to uczucie,

W zimnej wodzie - planów snucie,


I wykraczam - poza schemat,

I zarzucam - nowy temat,

Nowy wierszyk - rymowanka,

Dobra również - jest skakanka,


Robię kardio - się rozwijam,

Znowu temat - tu przewijam,

Na rowerze - stacjonarnym,

Stary w stanie - był fatalnym,


No i sezon - tak zacząłem,

Po bieganiu - odpocząłem,

Inwestycja - w rower nowy,

Bo ja chcę być - tylko zdrowy,


Piękny przecież - już nie będę,

By dla lasek - być obłędem,

Mi wystarczy - ta jedyna,

A że wolny - moja wina,


Jakiś chyba - wręcz wybredny,

Nie bogaty - i nie biedny,

Przeciętniaczek - prosty chłopak,

Się biegało - po czteropak,


Teraz kostkę - chcę na brzuchu,

Lecz za mało - mało ruchu,

Wszystko jednak - się nadgoni,

Zręczność małpy - siła słoni,


Nie jednego - a wręcz kilku,

Co cię ciągnie - drogi wilku,

Co cię ciągnie - tam do lasu,

Jak na grzyby - bez atlasu,


A najgorzej - się przestawić,

Się przestałem - dawno bawić,

I tak szczerze - mi z tym dobrze,

A nie ufaj nigdy - kobrze,


To wężysko - jadowite,

Kąsa chłopa - i kobitę,

Brak pomocy - na truciznę,

Opuściłem już - Ojczyznę,


A raz jeden - kilka miechów,

I zaliczam to - do grzechów,

Choć nie jestem - narodowcem,

Trochę jednak - wywrotowcem,


I jak każdy - za uszami,

Kawę piję - już litrami,

Przesadziłem - rym pasuje,

Piję sporo - i rymuję,


Zaznaczyłem - tylko kawę,

Na co czekam - czy na sławę?,

To poczekam sobie - długo,

Możesz do mnie - mówić sługo,


Nie obrażę - na tą formę,

Kwestie zawsze - zawsze sporne,

I dobrnąłem - końca kartki,

Tak jak mówię - sposób rzadki,


Więc zostają - pozdrowienia,

No i piszę - do widzenia,

Bo związane - te dwa końce,

A Ty śpij tam sobie - Słońce. 😉😀