niedziela, 27 października 2024
"Zgubić w pasie"
sobota, 26 października 2024
„Podolski”
Kilka dni już - nam minęło,
Czas napisać - jakieś dzieło 😀,
To za mocno powiedziane,
I na sukces - nie skazane,
Robię błędy - piszę zdania,
Nie mam głowy - do pisania,
Lecz nikt za mnie - nic nie zrobi,
Pobiegają - dzisiaj nogi,
Chodzi dzisiaj - o niedzielę,
Mógłbym mówić - Ci Aniele,
Nie wiem jednak - czy się godzisz,
Co na co dzień - no co robisz?,
Ja studiuję - robię szkołę,
Miałem lufę - jak stodołę,
Dawne lata - dawno temu,
Piszę dziwnie - po jakiemu?,
No a jak to - język polski,
Dawny sąsiad - był Podolski,
Poskładało się - natchnienie,
A czas zrobić - sobie siemię,
Pewny siebie - świat kołysze,
A ja o nim - pierwsze słyszę,
Cisza w głowie - łeb rozwala,
Decybeli - braknie skala,
Nie zrobiłem - jednak rundy,
Przeważyło - pół sekundy,
I zachodzę teraz - w głowę,
Jak napisać - tą połowę,
Z górki zawsze - jakoś leci,
Kiedy księżyc - w nocy świeci,
Moje myśli - są w kolejce,
Wyobraźni - puszczam lejce,
Jeszcze trochę - tu dołożę,
Bo jak tworzę - no to tworzę,
Choć za mocno - to nazwane,
Piszę jednak - tak mi dane,
Nie jest jednak - to profeska,
A historia - trochę czeska,
Lepiej byłoby - film czeski,
Ja zielony - i niebieski,
Purpurowy - i sinieję,
Zawsze - zawsze - mam nadzieję,
Kończę jednak to - na razie,
Lecę kąpać się - na gazie 😊😊😊😊😊😊.
Kamil Sanocki 😊😊😊😊
piątek, 25 października 2024
„Czytasz, czy nie?”
Choć nie czytasz - tego wcale,
To ja piszę - Tobie stale,
Jesteś piękna - jak kwiat róży,
Się niejeden - pewnie dłuży,
Mi się również - też podobasz,
Choć od siebie - nic nie dodasz,
Nie odpowiesz - na pytania,
Dziś mam wenę - do pisania,
No więc kilka słów - od siebie,
Dawno temu - byłem w niebie,
Powróciłem - tu na ziemię,
Czy ja kiedyś - czy się zmienię,
Mam co chciałem - choć nie miałem,
To się swego - doczekałem,
Było dobrze - czy za dużo,
Nic dobrego - mi nie wróżą,
A obijam się - ostatnio,
I chcę poznać - duszę bratnią,
Wiem że nie znam - Ciebie wcale,
No i trochę - się tu chwalę,
Trzeba jednak - ryzykować,
I się niczym - nie przejmować,
Liczyć - jutro - będzie lepsze,
Wiem co myślisz - ale pieprzę,
A wyrwało się - z kontekstu,
Moje wersy - bez atestu,
Wysyłałem - do sprawdzenia,
I wyszedłem - na jelenia,
Nic nowego - wiele razy,
Jak startować - to od bazy,
Wiersze łatwiej - mi się pisze,
W prozie pustka - czuję ciszę,
A projekty - mam przed sobą,
Jaką w życiu - idę drogą,
Się wydaje - że na skróty,
Się wydaje - że napruty,
A jak piwo - zero zero,
Lubię jeździć - jako kiero,
Lubię jazdę - cóż poradzić,
W życiu trzeba - się prowadzić,
No i transport - z tym związany,
Choć na sukces - nie skazany,
Go studiuję - i się staram,
I granice swe - ustalam,
Palę mosty - brak odwrotu,
Brnę przed siebie - bez polotu,
I od wschodu - do zachodu,
Brnę przed siebie - brnę do przodu,
Się nawinął - temat długi,
Się paliło - kiedyś szlugi,
W dniu dzisiejszym - jednak kończę,
Pozdrowienia - tu załączę 😀.
Kamil Sanocki
czwartek, 17 października 2024
"Mamy imieniny"
Wena w nocy - pierwsza klasa
A się staram życie całe
To jak mieć w rękawie asa
Poświęcenia duże małe
Jak jest przecież wszyscy wiemy
Robię tyle ile mogę
Tak naprawdę - tak bez ściemy
Kto mi wskaże moją drogę?
Prosty człowiek - życie trudne
A ja szukam wciąż mentora
Życie czasem jest tak nudne
Nie mam w sobie nic z bachora
Bo rodzice mnie kochali
I to mówię teraz szczerze
Dobrze zawsze traktowali
I traktują i w to wierzę
Dzisiaj mamy imieniny
I jej składam te życzenia
Dobra często nie widzimy
Ja nie życzę od niechcenia ❤️❤️❤️
Kamil Sanocki
środa, 16 października 2024
„Mam zasadę - dawać radę”
„Nasza Ojczyzna”
Już minęło - trochę czasu,
Po sezonie - jest brak lasu,
I naginam - na rowerze,
No a w życiu - jak w pokerze,
Raz dziesiątka - para asów,
Z angielskiego - nie znam czasów,
Choć się kształcę - w tym temacie,
Co takiego - co Wy macie,
Że tak ciągnie to - człowieka,
No i lepsze - niż apteka,
Dobre jest to - na bolączki,
Jedna chwila - i obrączki,
Na rowerze - stacjonarnym,
W przedstawieniu - teatralnym,
Macham sobie - kilometry,
Zapomniane - dawno getry,
Kiedyś w piłkę - pogrywałem,
Dawno temu - zapomniałem,
Teraz kręcę - na rowerze,
Mam zakwasy - mówię szczerze,
W piątek sobie - odpuściłem,
Wcześniej cztery dni - jeździłem,
Tu początek mam - sezonu,
A gdzie ćwiczę - jak gdzie - w domu,
Film zapuszczam - i trenuję,
I się niczym - nie przejmuję,
Czytam książki - walę ściemę,
A jak piszę - to mam tremę,
Ciężej chyba - spojrzeć w oczy,
Się fortuny - koło toczy,
Raz jest bankrut - raz nagroda,
Raz jest kłótnia - a raz zgoda,
W szkole małe - zaległości,
W naszej Polsce - brak przyszłości,
Jednak nasza - tu Ojczyzna,
Każdy rację - mi tu przyzna. 😊
Kamil Sanocki 😊
wtorek, 15 października 2024
„Dar od życia”
Życie darem - choć nie zawsze
Jednak czasem komplikacje
Można czasem dostać w paszczę
Na stojąco też owacje
Życia boją się ci tchórze
Co to żyć swoich nie znają
Bo problemy - małe - duże
No i ludzie mało czają
Też nie jestem błyskotliwy
Lecz porządny - tak uważa
Człowiek czasem nieszczęśliwy
Różnie w głowie swej rozważa
A spokojny że z natury
Bo takiego siebie widzę
A zna mnie tak mało który
Z pozostałych tylko szydzę
Co to mają o mnie wiedzę
Co to w książkach wyczytali
Jednak w głowach ich nie siedzę
W mojej siedzą pozostali 😊😊😊
Kamil Sanocki
„Pewne zasady”
Tania ściema - kupa nerwów,
Jak jest tenis - nie brak serwów,
Wszystko jakoś - się to toczy,
Tylko czasem - bolą oczy,
Bolą oczy - od niespania,
Więc zaczynam - rymowania,
Czemu niby - liczba mnoga,
O to pytam - dokąd droga,
Bolą ręce - bolą nogi,
Ktoś przyprawia - chyba rogi,
Się tak łatwo - nie poddaję,
Chociaż głupi - mało czaję,
Się wymyka - spod kontroli,
A ten Lucjan - znów biadoli,
Sesja już - pomału rusza,
A do czego - i kto zmusza,
Iść do przodu - czas z postępem,
A niedziela - też jest świętem,
No bo przecież - się nie robi,
A się każdy - nad czymś głowi,
Opadają już - mi ręce,
Ile można - chcieć w podzięce,
Hulaj dusza - piekła nie ma,
No a piękna - nasza ziemia,
Puchną ręce - puchną dłonie,
Od pijaństwa - przecież stronię,
Różnie w życiu - to bywało,
Zawsze jednak - zawsze mało,
Zwykły przecież - ja chłopaczek,
Bym powiedział - że prostaczek,
Się nie klei - to do kupy,
Jaka firma - zwykłe słupy,
Kręcę trochę - kilometrów,
Zaległości - mam z projektów,
Jednak wszystko - to nadrobię,
Słowo daję - daję sobie,
A czym słowo - no czymś ważnym,
Człowiek musi - być poważnym,
Jednak przecież - bez przesady,
Chociaż trzeba - mieć zasady.
Kamil Sanocki
niedziela, 13 października 2024
„Brak podstaw”
A zamulać - czasem fajnie,
Jak to mówią - szansę daj mnie,
Nie nalegam - bo brak podstaw,
W sytuacji mojej - postaw,
Ze mnie trochę - świrek taki,
A przecieram - szczęścia szlaki,
Co to były - metafory,
Bo z językiem - problem spory,
Chociaż czwórka - zawsze była,
No a pani - średnio miła,
Szczęścia zawsze - brakowało,
Śpi się długo - bo się spało,
Nie lubiły - polonistki,
Czy polubią - alpinistki,
Zero podstaw - pomysł marny,
A czytałem - temat karny,
Książkę taką - o klawiszu,
Mam daleko - do finiszu,
A start zawsze - różny bywa,
Jak Ci mówić - no jak Ryba?, 😉
Se pozwalam - czas mi leci,
W stawce teraz - byłem trzeci,
Się na stypę - załapałem,
Się udało - radę dałem,
A ten semestr - to masakra,
Nie ma ściemy - nawet akra,
Projekt miałem - za projektem,
Sam robiłem - powiem szeptem,
To się chwali - głośno mówię,
Nie znam Cię - a już Cię lubię,
Bo natchnienia - dajesz wiele,
No a ze mnie - niezłe ziele,
Już wyrosłem - już minęło,
Się skończyło - nim zaczęło,
Język prosty - umysł ścisły,
I pomysły - dawno prysły,
Lubię mnożyć - i dodawać,
Językami chciałbym - władać,
A ja polski - ledwo umiem,
Słów praktycznie - nie rozumiem,
A angielski - to jak Kali,
Tego przecież - się nie chwali,
Kali być - i Kali robić,
Kali głowić - by zarobić,
No a Lucjan - tak podobnie,
I dżinsowe - nosi spodnie,
No dresowe - do biegania,
Byle dotrwać - do śniadania,
No a później - już poleci,
I nie dalej - tylko trzeci,
Forma pracy - na cudaka,
Chciałem dawno - mieć składaka,
No górala - to marzenie,
Łza się kręci - na wspomnienie,
Fajnie było - za dzieciaka,
Bez problemów - frajda jaka,
Teraz też jest - nienajgorzej,
Się wyrwałem - z dziury nożej,
No i temat - tu zamykam,
Na spokojnie - i nie fikam 😊
sobota, 12 października 2024
„Sami święci”
Mądre słowa - gdzie ich szukać?
Mądry Polak jest po szkodzie
I do których serc zapukać?
By nie zostać znów na lodzie
Tyle lat mi nie wychodzi
Jednak ciągle jest nadzieja
Tak naprawdę nic nie szkodzi
W mojej głowie tylko breja
Jestem raczej ugodowy
I nie szukam awantury
Chyba dosyć pomysłowy
Jak niemało - mało który
Się nie chwaląc i nie żaląc
Piszę swoje długie lata
Czasem jednak mosty paląc
A to nie jest koniec świata
By na nowo go odtworzyć
Trzeba dużo - dużo chęci
A jesteśmy by się mnożyć
A na zewnątrz wszyscy święci 😊
Kamil Sanocki
"Chwyta pióro
Raz kolejny - chwytam pióro,
A za oknem - szaro - buro,
Mega jednak - to uczucie,
W zimnej wodzie - planów snucie,
I wykraczam - poza schemat,
I zarzucam - nowy temat,
Nowy wierszyk - rymowanka,
Dobra również - jest skakanka,
Robię kardio - się rozwijam,
Znowu temat - tu przewijam,
Na rowerze - stacjonarnym,
Stary w stanie - był fatalnym,
No i sezon - tak zacząłem,
Po bieganiu - odpocząłem,
Inwestycja - w rower nowy,
Bo ja chcę być - tylko zdrowy,
Piękny przecież - już nie będę,
By dla lasek - być obłędem,
Mi wystarczy - ta jedyna,
A że wolny - moja wina,
Jakiś chyba - wręcz wybredny,
Nie bogaty - i nie biedny,
Przeciętniaczek - prosty chłopak,
Się biegało - po czteropak,
Teraz kostkę - chcę na brzuchu,
Lecz za mało - mało ruchu,
Wszystko jednak - się nadgoni,
Zręczność małpy - siła słoni,
Nie jednego - a wręcz kilku,
Co cię ciągnie - drogi wilku,
Co cię ciągnie - tam do lasu,
Jak na grzyby - bez atlasu,
A najgorzej - się przestawić,
Się przestałem - dawno bawić,
I tak szczerze - mi z tym dobrze,
A nie ufaj nigdy - kobrze,
To wężysko - jadowite,
Kąsa chłopa - i kobitę,
Brak pomocy - na truciznę,
Opuściłem już - Ojczyznę,
A raz jeden - kilka miechów,
I zaliczam to - do grzechów,
Choć nie jestem - narodowcem,
Trochę jednak - wywrotowcem,
I jak każdy - za uszami,
Kawę piję - już litrami,
Przesadziłem - rym pasuje,
Piję sporo - i rymuję,
Zaznaczyłem - tylko kawę,
Na co czekam - czy na sławę?,
To poczekam sobie - długo,
Możesz do mnie - mówić sługo,
Nie obrażę - na tą formę,
Kwestie zawsze - zawsze sporne,
I dobrnąłem - końca kartki,
Tak jak mówię - sposób rzadki,
Więc zostają - pozdrowienia,
No i piszę - do widzenia,
Bo związane - te dwa końce,
A Ty śpij tam sobie - Słońce. 😉😀