Trzy dwa jeden czas zaczynać?
Będzie kiedyś co wspominać,
No bo w koło jest wesoło,
Kiedyś powiem - żegnaj szkoło,
Czy to trasa czy to praca,
Byle tylko nie mieć kaca,
W weekend trzeba odpoczywać,
I złych myśli się pozbywać,
Dawniej byłem dobry z matmy,
I do dzisiaj temat łatwy,
Chyba się z tym urodziłem,
Bo od zawsze coś liczyłem,
I mówili - licz na siebie,
Bo odsuną się w potrzebie,
Chodź nie zawsze tak bywało,
I nie zawsze się pisało,
Ze dwadzieścia lat rymuję,
Serio życie swe traktuję,
Były wzloty i upadki,
A przypadek ze mnie rzadki,
Trzeba poznać by osądzić,
Się każdemu zdarza błądzić,
Szukam w życiu szukam celu,
A znajduje go niewielu,
Z murem nieraz się zderzyłem,
Gdy herezję swą głosiłem,
Żadna alfa i omega,
Czy wiesz o co o co biega,
Się wyrażam chyba składnie,
Staram pisać się dokładnie,
Między wersy coś upycham,
Nic nikomu nie wytykam,
I to żadna kryptografia,
Tu się kłania ortografia,
Czasem jednak jej brakuje,
Coś się zdaje - znów rymuję,
Dzień jak codzień - się coś dzieje,
Kogut rano znów zapieje,
A ja skleję ze dwie zwrotki,
I do spania palę wrotki,
Może jednak niekoniecznie,
No a kłamać jest niegrzecznie,
Może jeszcze coś urodzę,
Jak fantazji puszczę wodze

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz